Pasja do IT, czyli co łączy Polaków i Japończyków
Świetny projekt interfejsu użytkownika, program w 100% przetłumaczony na japoński, automatyczne widoki sieci, konkurencyjna cena licencji, a także wsparcie lokalnego partnera – to elementy, które najbardziej przekonują japońskich klientów do wyboru NetCruncha, naszego programu do monitorowania sieci, serwerów i aplikacji.
NetCrunch sprzedawany jest na rynku japońskim przez naszego partnera – firmę Johokobo. Dostępny jest w pięciu wersjach językowych: polskiej, angielskiej, niemieckiej, francuskiej i japońskiej. Wersja japońska jest wyjątkowo udanym projektem – dzięki temu, że oprogramowanie funkcjonuje w rodzimym języku Japończyków, zyskało sobie rzeszę zwolenników.
Pomimo tego, że NetCrunch jest całkowicie polski, sprzedajemy go jako rozwiązanie japońskie – mówi prezes firmy Johokobo Masahiro Tada. – Jest perfekcyjnie przetłumaczony, a każdy element jest dopracowany w najmniejszym szczególe. To, co nas przekonało, to świetny kontakt z firmą AdRem Software, która zrozumiała wysokie wymogi stabilności i bezawaryjności programu, jakie mają japońscy klienci.
Większość konkurencyjnych rozwiązań do monitorowania sieci dostępnych na japońskim rynku występuje tylko w języku angielskim lub jest przetłumaczona na japoński bardzo powierzchownie, dlatego naturalnym wyborem dla administratorów sieci jest NetCrunch.
Zdecydowanie Japończycy wolą używać software’u w swoim ojczystym języku. To, że NetCrunch jest po japońsku, wyróżnia go na tle innych i decyduje o jego przewadze – dodaje senior technical manager w Johokobo Takayuki Shimizu. – Mało osób w Japonii posługuje się biegle angielskim w pracy, nawet w sektorze IT.
Podczas spotkania w naszym biurze przedstawiciele Johokobo opowiedzieli, co jeszcze oprócz rodzimej wersji językowej najbardziej podoba się ich klientom w NetCrunchu. Najwięcej uwagi poświęcili dizajnowi interfejsu oraz zaawansowanym możliwościom tworzenia widoków sieci. Zwrócili także uwagę na elastyczność i łatwość obsługi systemu.
W Japonii lubimy piękne rzeczy, jesteśmy estetami, dlatego od razu bardzo przypadł nam do gustu dizajn NetCruncha – mówi wiceszef sprzedaży Naoki Takehara. – Klientom z Japonii podoba się też to, że mogą używać NetCruncha do monitorowania bardzo różnorodnych urządzeń, jak kamery czy japońskie urządzenia sieciowe. Polski system sprawdził się już w wielu branżach – medycznej, transportowej, na uniwersytetach czy w agencjach rządowych – dodaje Naoki Takehara.
Japończyków przekonuje również oferowany przez naszą firmę serwis i poziom obsługi. Nie przeszkadza im też różnica czasu – dostrzegają w niej nawet pewne korzyści – kiedy w Japonii jest noc, w Polsce nasi specjaliści mają czas, żeby przeanalizować zgłoszony problem i udzielić odpowiedzi – będzie czekała na klienta, gdy ten rano przyjdzie do pracy.
Kiedy na początku testowaliśmy NetCruncha i inne rozwiązania zachodnie, żadna inna firma poza AdRem Software nie była w stanie zaproponować nam tak dobrego i szybko odpowiadającego na pytania działu wsparcia technicznego – wspomina prezes Tada. W Japonii nawet jeden niezadowolony klient może sprawić, że ze współpracy zrezygnuje partner obsługujący dziesiątki klientów. Zła opinia szybko się rozprzestrzenia i zniechęca innych. Z tego właśnie powodu tak wiele amerykańskich firm tworzących oprogramowanie nie jest w stanie utrzymać się na rynku japońskim.
Przedstawiciele Johokobo przyjechali do Krakowa, żeby dowiedzieć się, jakie nowości wprowadzone zostały do najbardziej aktualnej wersji sprzedawanego przez nich oprogramowania NetCrunch 9. Nasi specjaliści mogli w otwartym niedawno showroomie zaprezentować wszystkie nowe funkcjonalności, m.in. wyświetlanie danych monitorowania na wielu ekranach, nowy zestaw widgetów danych wydajnościowych dla widoków i map sieci, a także wiele optymalizacji i zaawansowanych ustawień monitorowania oraz powiadamiania o problemach.
Firma Johokobo współpracuje z nami już 10 lat. Jak mówią jej przedstawiciele, to właśnie od naszej firmy uczą się Polski.
Dobrze pracuje się nam z polskimi inżynierami, podobnie jak u siebie wyczuwamy u nich pasję do IT – opowiada Masahiro Tada. – Bardzo nam się podoba, że AdRem Software patrzy w przyszłość, obserwuje trendy i jest w stanie elastycznie i sprawnie dostosowywać system do wymagań, jakie w najbliższym czasie zostaną postawione przed użytkownikami. Lubimy tu przyjeżdżać, czujemy wszędzie klimat muzyki Chopina i poznajemy smak dobrej kuchni.